Nauka jazdy na elektrycznym longboardzie
Pewnie część z was czytając naszego bloga zastanawia się nad kupnem e-longboard. Jednak macie też pewne obawy związane z tym, że nigdy nie jeździliście na żadnego rodzaju desce i nie wiecie czy sobie poradzicie. Są też tacy którzy próbowali jazdy na deskorolce, snowboardzie czy też na zwykłym longboardzie, jednak jakiś czynnik spowodował, że nie udawało wam się za dobrze i tylko się przez to straciliście ochotę na jakikolwiek wysiłek fizyczny związany z deskami. Tutaj muszę was zaskoczyć, z elektrycznym longboardem jest zupełnie inaczej. Na nim każdy nauczy się jeździć dużo szybciej i łatwiej. Ale zacznijmy od początku:
Pozycja podczas jazdy (która noga z przodu?).
Jeżeli kiedyś próbowaliście już jazdy na desce, na pewno znacie sposób ustalania nogi przedniej, jeżeli nie to już tłumaczę. Poproście znajomego o to żeby stanął za wami i was delikatnie popchnął. W zależności od tego, która noga wykona pierwszy krok to ta sama powinna być waszą przednią noga podczas jazdy na longboardzie. Jeżeli mówimy o postawie podczas jazdy na desce elektrycznej, a klasycznej to na elektrycznej mamy duże ułatwienie, ponieważ możemy stanąć już w tej pozycji, w której będziemy jeździć. Natomiast na zwykłym longboardzie są dwie różne pozycje: jedna podczas odpychania się druga podczas samej jazdy.
Pierwsze “kroki” na e-longboardzie.
Kiedy stajemy na naszym elektrycznym pojeździe po raz pierwszy, warto jest trzymać hamulec, żeby deska nie była w stanie uciec nam w żadną stronę. Następnie stajemy obiema nogami na blacie bokiem w stronę kierunku jazdy(w zależności od nogi dominującej będzie to prawa albo lewa strona). Przednią nogę obracamy o mniej więcej 30-45 stopni do zewnątrz. Lekko uginamy kolana i staramy się bardzo powoli i delikatnie dodać gazu. Osobom, które nie dają rady utrzymać równowagi proponuję skręcić trochę trucki, żeby były sztywniejsze. Można poprosić, także znajomego, żeby szedł równo z wami i trzymając się jego ramienia możecie starać się złapać równowagę. Z jazdą na longboardzie jest dokładnie tak jak z jazdą na rowerze, im szybciej będziecie jechać tym łatwiej będzie wam złapać równowagę.
Trening czyni mistrza?
Rok temu mieliśmy w pracy klienta, który był zainteresowany kupnem e-longboarda Majestic Boards, jednak nie był pewny czy będzie potrafił na nim jeździć. Napisał do nas na Facebook’u i jako, że akurat jeden z naszych longboardów był w Warszawie (miejscu zamieszkania klienta) to w sobotę będzie mógł spróbować się na nim przejechać. Kiedy pierwszy raz wszedł na deskę był bardzo spięty i miał problem z utrzymaniem równowagi stojąc w miejscu. Nie minęło nawet 20 minut, a nasz klient sam objechał parę razy Stadion Narodowy dookoła i miał taką frajdę z jazdy, że zastanawiałem się jak mu powiedzieć, że musze już zabrać deskę i wracać do domu nie łamiąc mu przy tym serca 😉
Dowodzi to temu, że każdy jest w stanie nauczyć się jeździć i czerpać radość z jazdy, wystarczy się tylko przełamać.
Autor: Piotr Jeziorowski
Sposób na regenracje trucków
Kiedy po zimie wyjęliście swój elektryczny pojazd i postanowiliście pójść pośmigać mogło zdarzyć się tak, że przy skrętach zaczęły wydobywać się spod elektrycznej deski dziwne dźwięki przypominające zgrzyty lub skrzypienie. Spokojnie, takie dźwięki nie oznaczają żadnej większej usterki. Oznacza to tylko i wyłącznie tyle, że trucki w waszym longboardzie mają prawdopodobnie wewnątrz sporą warstwę kurzu, którą wypadałoby usunąć.
Co to są trucki?
Truck jest to aluminiowy, bądź też metalowy element każdej deski (także deskorolki). Wygląda on jak odwrócona do góry nogami litera T i na obu końcach ma przymocowane kółka. Najprościej można wytłumaczyć zasadę działania na przykładzie. Jeżeli jedziesz na swojej desce i chcesz skręcić w prawo to przenosisz ciężar własnego ciała w całości na prawy brzeg deski ( w zależności czy jeździsz na regularu czy goofym, przenosisz ciężar własnego ciała na palce, bądź pięty). Wtedy trucki, które są pod spodem zaczynają zmieniać swoją pozycję i lekko przekręcają się w taki sposób, aby przednie koła ustawione były w prawą, a tylne w lewą stronę względem blatu. Czyli mówiąc prościej odpowiadają one za skręcanie we wszelkim rodzaju desek w tym tych elektrycznych.
Co oznaczają zgrzyty w truckach i czy są one niebezpieczne?
Tak jak już wcześniej wspominałem, wszelkiego rodzaju zgrzyty oraz skrzypienie w truckach nie jest oznaką, że należy naszą deskę oddać do serwisu. Nie jest to, także niebezpieczne, ponieważ nie powoduje żadnych problemów ze skręcaniem, a jedynie może nas denerwować ten dźwięk podczas jazdy. Jednak należy pamiętać, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego warto poświęcić to 10-15 minut w domu na przeczyszczenie trucków, bo kurz nie jest niczym niebezpiecznym, ale w przyszłości może się go nazbierać tyle, że może być nam ciężko je w ogóle rozkręcić.
Domowy sposób na pozbycie się nieprzyjemnego dźwięku.
Rozkręcenie trucków nie jest większym problemem, jednak musimy posiadać do tego celu odpowiedni klucz, którym rozkręcimy największą śrubę w truckach. Jednak zacznijmy od początku. Na początku należy pamiętać o tym, że mamy elektryczny longboard, a co za tym idzie staramy się unikać kontaktu z wodą. Należy odkręcić więc trucki od blatu i dopiero teraz rozkręcić największą śrubę, a następnie rozebrać wszystkie części pamiętając w jakiej kolejności się to robi. Już chyba widzicie gdzie zalega cały kurz. Można go przemyć wilgotną szmatką lub pozbyć się w inny znany wam sposób. Szczególnie trzeba przeczyścić pivot cup. Jest to taki otwór w który wchodzi “odnoga” metalowej części w kształcie walca. W tamtym miejscu prawdopodobnie nazbierał się cały kurz, który powoduje trzeszczenie podczas jazdy. Po umyciu należy złożyć całego trucku z powrotem do kupy i przymocować go do blatu. Gwarantuje wam, że przez parę najbliższych tygodniu nie usłyszycie już żadnego nieprzyjemnego dźwięku i będziecie mogli cieszyć się z jazdy na swoim elektrycznym longboardzie słysząc tylko ćwierkanie ptaków w parku i przyjemny szum waszego silnika.
autor: Piotr Jeziorowski
E-longboard, rower czy hulajnoga?
W pierwszym wpisie na blogu starałem się was przekonać o wyższości pojazdów elektrycznych nad komunikacją miejską lub samochodami. Jednak wywnioskować można było, że równie dobrym rozwiązaniem jest klasyczny rower. Moim zdaniem przyszłością będą pojazdy elektryczne, a dlaczego? Jest parę powodów, które potwierdzają moją tezę:
- Nie każdy lubi pocić się podczas podróży.
Jedziecie do pracy czy też do szkoły no i nie zawsze dojeżdżając na miejsce macie możliwość wziąć szybki prysznic, ale zawsze zdążycie się w trakcie pedałowania czy odpychania spocić. Nie jest to przyjemne ani dla was, ani dla osób przebywających w waszym otoczeniu. Jadąc na elektrycznej desce mimo, że jest to wysiłek (wszystkie mieście stabilizujące pracują, tak samo przy przenoszeniu ciężaru ciała) to nie pocimy się tak jak przy innych pojazdach napędzanych siłą naszych mięśni.
Elektryczny longboard daję także inną możliwość. Na co dzień jadąc do pracy/szkoły/uczelni możecie jechać nie pocąc się przy tym niepotrzebnie. Natomiast jeżeli wieczorem lub w weekend macie ochotę zrobić sobie trening cardio to wskakujecie na deskę i nie włączacie silnika. Gwarantuje wam, że deski nie uszkodzicie a zmęczycie się tak samo jak jadąc na rowerze.
- Mobilność.
Każdy może mieć gorszy dzień i jadąc na rowerze złapać dwie gumy. Nie każdy natomiast ma czas prowadzić rower spod firmy do domu ale tak samo nie o każdej porze dacie radę wsiąść z rowerem do autobusu. Z deską nie mamy już takich problemów. W przypadku deski od Majestic Boards jesteśmy w stanie postawić ją pionowo na silnikach i wejść z nią do najbardziej zapchanych autobusów.
- Używanie elektrycznego pojazdu w celu ominięcia korków.
Niektórzy z was mogą mieszkać na przedmieściach i zanim dojadą do miasta nie widzą potrzeby omijania korków, ponieważ ich nie ma. Dla tych ludzi, także stworzona jest nasz pojazd elektryczny. Dojeżdżając do miast można po prostu zaparkować na najbliższym parkingu i resztę drogi przebyć na longboardzie. Oczywiście rower daje takie same możliwości, ale włóżcie rower do samochodu a potem go wyjmijcie. Zajmuje to znacznie więcej czasu, a wyjęcie elektrycznej deski zajmuje tyle samo co wyjęcie plecaka z bagażnika. Zresztą istnieje możliwość, że kogoś po drodze odwozicie lub macie po prostu za mały samochód, że załadować do niego rower.
autor: Piotr Jeziorowski
Geneza powstania longboardu i e-longboardu
Co to jest longboard?
Najprostsze i najczęstsze tłumaczenie pojęcia longboard to deskorolka o wydłużonym blacie. Nie do końca można się z tym zgodzić jednak w tych słowach jest sporo prawdy. W momencie kiedy powstawały pierwsze koncepty longboardowe faktycznie podstawą do ich stworzenia były klasyczne deskorolki, ale nie tylko. Twórcom (prawdopodobnie była to nie jedna osoba, tylko cała grupa ludzi) chodziło raczej o połączenie deski do surfingu z kółkami i w ten sposób uzyskania możliwości ulicznego surfowania.
Historia powstania longboardu.
Za twórców klasycznego longboardu uważani są surferzy z kalifornijskich wybrzeży. Powstał on między latami 50, a 70 XX wieku (przyjmuję się różne daty ponieważ przez lata deska ta ewoluowała i różne źródła przyjmują różne początki powstania). Siedząc czasem pod parę dni i czekając na odpowiedni wiatr stwierdzili, że muszą sobie znaleźć jakąś alternatywę. Początkowo do swoich desek doczepiali koła od deskorolki i starali się na nich jeździć ulicami. Później wzorując się bardziej na deskorolkach niż deskach surfingowych wpadli na pomysł wydłużenia blatów od klasycznych skateboardów. Po latach opracowano różne kształty i różniące się między sobą elementy desek, jednak jedna rzecz została bez zmian: longboard ma dawać poczucie surfowania po ulicach.
Współczesny longboard
Obecnie każdy z nas może wybrać kształt blatu oraz materiał z którego został wykonany, ale także gumki w trakach, które pozwalają na różny promień skręcania. Do wyboru mamy, także całą gamę kolorów i stopnia twardości kółek od których zależy jak płynnie i szybko będziemy „płynąć” na naszej desce przez miasto. Powstało wiele kierunków rozwoju deski longboardowej, jednak wszystkie jej rodzaje łączy ta sama co na początku możliwość surfowania po mieście.
Elektryczny longboard
Tak samo jak klasyczna deska, powstał w stanach i ma wielu ojców. Nie ma podawanej nigdzie konkretnej daty powstania, jednak jest to początek XXI wieku i tak samo jak w przypadku klasycznej deski, różni ludzi próbowali w różny sposób zwiększyć przyjemność z jazdy poprzez dodanie do niej elektrycznego silnika. Moim zdanie dopiero to elektryczne cudo jest w stanie przenieść przyjemność z surfowania na ulice. Jazda na elektrycznym longboardzie wyróżnia się tym, że jesteśmy w stanie jechać nie odrywając nóg od deski co bardziej przypomina jazdę na snowboardzie czy też desce surfingowej niż jazda na klasycznym longu.
Podsumowując. Longboard powstał w celu przeniesienia przyjemności z surfowania na asfalt, ale dopiero po dołożeniu do klasycznej deski silnika możemy w pełni z tej przyjemności korzystać i tego wam właśnie życzę, żebyście korzystali z przyjemności jazdy na elektrycznym longboardzie póki mamy taką piękną pogodę 
autor: Piotr Jeziorowski
Jak zadbać o elektryczny longboard?
Prawdopodobnie część z was ma już swój elektryczny pojazd, a część dopiero zastanawia się nad zakupem. Ten krótki poradnik pomoże jednym jak i drugim dowiedzieć się w jaki sposób traktować naszą elektryczną deskę, tak aby była ona długowieczna.
1. Akumulator.
Akumulator jest to serce naszego elektrycznego pojazdu i moim zdaniem jemu najwięcej należy poświęcić uwagi i dbać o niego nawet kiedy nie używamy naszej deski. Pierwsza zasada jest prosta i dotyczy nie tylko akumulatorów w silnikach e-longboardów, ale także nawet naszych smartfonów. Od lat mówi się o tym, że najlepiej jest rozładować baterie do zera i wtedy ładować na 100%. W ostatnim czasie spotkałem się z opinią, że bateria ma najdłuższą żywotność kiedy rozładowujemy ją do 10-20% i wtedy ładujemy do 100%. Sami możecie sobie wybrać zasadę, która według was jest bardziej słuszna, jednak najważniejsze jest to, żeby deska nie leżała w kącie przez dłuższy okres czasu całkiem rozładowana, ponieważ przez to może się zmniejszyć jej pojemność, przez co nie uzyskacie już takiego zasięgu jak w nowej desce. Drugą zasadą o jakiej należy pamiętać przy ochronie akumulatora, jest to zadbanie, aby po wycieczce (szczególnie w deszczowe dni) sprawdzić czy w żaden sposób akumulator nie jest zamoczony i wytrzeć osłonę akumulatora, bo jak wiadomo lepiej zapobiegać niż leczyć
2. Silnik.
W drugiej generacji elektrycznej deski od Majestic Boards producenci umieścili silnik ponad deckiem co zmniejsza nam szanse na jakiekolwiek uszkodzenie mechaniczne czy też zalanie wodą. Jednak lepiej po każdej dłuższej podróży sprawdzić czy przepadkiem silnik nie został zbyt mocno ochlapany lub czy nie uderzył w niego jakiś większy kamień. Ponadto warto stosować się do zaleceń producenta i sprawdzić pod jaką górkę nie należy wjeżdżać używając silnika tylko lepiej jest wnieść deskę bądź też odpychać się nogą. W silnikach longboardów elektrycznych są nałożone blokady, które nie pozwalają ich przeciążyć i jeżeli będziemy chcieli wjechać pod za wysoką górkę to może się on wyłączyć. Jeżeli chcemy żeby nasz silnik służył nam jak najdłużej lepiej po prostu nie sprawdzać co chwile jego możliwości i stosować się do zaleceń, które w przypadku deski od Majestic Boards wynoszą podjazd o pochyleniu 15% dla desek z jednym silnikiem, a dla desek z dwoma silnikami wynoszą 25% pochylenia.
3. Deck
Materiał, z którego są robione decki to 5 warstw drewna bambusowego oraz jedna warstwa włókna szklanego. Drewno bambusowe jest bardzo elastycznym materiałem często stosowanym przy produkcji blatów longboardowych ze względu na to, że podczas jazdy musi wytrzymywać wszystkie przeciążenia oraz działające na nie obciążenie ciągłe. Nie możemy w takim razie pozwolić, żeby deck zamókł i leżał taki przemoczony, ponieważ może spowodować to rozwarstwienie i wtedy dużo łatwiej jest złamać taką deskę. Drugim największym wrogiem naszego bambusowego decku jest słońce. Jeżeli jeździmy w słoneczny dzień to wiadomo, że nasza deska jest bezpieczna jednak należy unikać sytuacji, w których zostawiamy longboarda w pełnym słońcu i o nim zapominamy.
4. Łożyska
W celu jak najlepszej wydajności naszego pojazdu musimy zadbać o to, żeby łożyska w kółkach były zawsze dobrze nasmarowane. Jeżeli usłyszycie niepokojący dźwięk, możecie także zdjąć kółka z trucków, wyjąć łożyska, sprawdzić czy na pewno nie dostały się tam, żadne drobiny piachu lub kurzu i ponownie porządnie nasmarować i włożyć na miejsce. Jest to bardzo ważne, ponieważ gdy łożyska się zatrą to nie pojedziecie dalej tylko będzie musieli je wymienić. Dobrym patentem na zimę jest, także wyjąć łożyska z kółek i wsadzić do małego słoika ze smarem i tak przechowywać je do momentu aż stopnieje śnieg.
5. Kółka
Podczas jazdy na longboardzie w zależności od pozycji, w której jeździmy oraz od sposobu hamowania, kółka mogą się w różny sposób zużywać. W klasycznym longboardzie co jakiś czas kółka zamienia się stronami, tak aby równomiernie się zużywały, natomiast jeżeli chodzi longboard elektryczny warto także zamieniać przód z tyłem, ponieważ kółka, które spełniają role napędowych zużywają się w inny sposób niż pozostałe. Zwracajcie na to uwagę, żeby nie musieć tak często zmieniać pojedynczych kółek tylko dużo rzadziej kupić jeden zestaw kiedy poprzedni się całkiem zużyje.
autor: Piotr Jeziorowski
LONGBOARD ELEKTRYCZNY – Co go wyróżnia i dlaczego coraz chętniej się na nim przemieszczamy?
Pierwszy dzień wiosny już za nami i coraz częściej będzie można zaobserwować ludzi przemieszczających się na rowerach, hulajnogach, wszelkiego rodzaju deskach oraz innych tego typu transportów wymagających od nas wysiłku fizycznego. Od jakiegoś czasu nie dziwi nas, także widok osoby, która jedzie na rowerze nie pedałując, czy też przemieszcza się na desce nie odpychając się. Jeszcze parę lat temu chłopak jadący na elektrycznym pojeździe przykuwałby uwagę wszystkich, tak teraz nikogo nie dziwi taki widok, a wręcz staje się codziennością. Coraz więcej osób porzuca pomysł codziennej jazdy samochodem czy też komunikacją miejską na rzecz przykładowo elektrycznej deski. Dlaczego się tak dzieje?
1. Ekonomia.
Załóżmy, że dopiero co skończyliśmy 18 lat, chcemy jak najszybciej robić prawo jazdy jednak co potem? Wydamy koło 5-8 tysięcy na używany samochód, bo jak wiadomo na początek kiedy nie ma odpowiedniego doświadczenia za kółkiem to nie będzie szkoda go poobijać. Do tego dochodzą co roku opłaty, benzyna, ropa czy gaz też nie są tanie. Jeżeli nie jeździmy więcej niż do szkoły i z powrotem to i tak nie będzie taniej niż 400-500 zł miesięcznie. Ale jest wiosna świeci słońce, aż żal pocić się w starym golfie. Pojawia się alternatywa w postaci longboardu elektrycznego. Nie wymaga on od nas żądnego wysiłku, a do tego będziemy dobrze się bawić jadąc na nim. Kupujesz raz i jedyne dodatkowe opłaty jakie są z nim związane to delikatnie podwyższone rachunki za prąd (no chyba, że ładujesz go w pracy/uczelni/szkole), ewentualnie pojemnik smaru, który wystarczy na kilka ładnych lat. Czy nie jest to dużo lepsza opcja niż stanie w korkach? Podałem przykład młodzieńca tuż przed maturą, ale tyczy się to tak naprawdę każdego. Dużo lepiej jest odłożyć zaoszczędzone pieniądze z biletu miesięcznego lub paliwa na przykład na wymarzone wakacje, szczególnie tak jak teraz kiedy pogoda do tego zachęca.
2. Zaoszczędzony czas.
Z doświadczenia wiem, że w wielu przypadkach jesteśmy w stanie dużo szybciej dojechać do celu naszej podróży na elektrycznym longboardzie zamiast samochodem czy też komunikacją miejską. Jak to się dzieje? Omijamy korki. Jeżeli mieszkacie w dużym mieście wiecie ile czasu marnujecie na stanie w korkach. Jeżeli jedziecie ścieżką rowerową czy też chodnikiem zyskujecie bardzo dużo czasu. Do tego możecie poczuć tą satysfakcje, kiedy śmigacie między samochodami, w których siedzą poddenerwowani ludzie i patrzą z zazdrością jak wiatr rozwiewa wam włosy. Wiedzą, że popełnili błąd i na pewno żałują, że to nie oni płyną przez miasto.
3. Dobra zabawa.
„W każdym bowiem dorosłym drzemie dziecko”. Myślę, że wszyscy możemy się pod tym podpisać. Tak samo jak wszyscy wolimy zabawę od codziennych obowiązków. A gdyby tak można było połączyć zabawę i obowiązki? Otóż po części można. Kto jeździł na „elektryku” ten wie, że jest to naprawdę super zabawa, więc czemu nie bawić się codziennie? Jeżeli kogoś z was bawi „przytulanie się” do obcych ludzi w autobusie to nie mam z tym problemu, ale myślę, że jednak większość z nas wolałaby od takie przytulania i ściskania się czuć wiatr we włosach. Zamiast odpalać silnik spalinowy w samochodzie możecie odpalić cichy i ekologiczny silnik elektryczny. Wydaje mi się, że balansowanie ciałem na bambusowym podeście jest dużo ciekawszym zajęciem niż nudne siedzenie w jednej pozycji podczas podróży samochodem lub autobusem.
Podsumowując
Każdy z nas jest wolny i podejmując decyzje ponosi za nie odpowiedzialność. Należy zadać sobie jednak pytanie co jest dla nas lepsze i co nam się bardziej opłaca? Przemyślcie i odpowiedzcie sobie na to pytanie sami.
autor: Piotr Jeziorowski
